Please enable JavaScript.
Coggle requires JavaScript to display documents.
BrzezinaJarosław Iwaszkiewicz, Fortepian i śmierć # - Coggle Diagram
-
po rozmowie z kobietą od fortepianu można się domyślić, że właściwie to jest przyzwyczajony do myślenia o swojej śmierci :!:
kobieta nie chce pozbywać się fortepianu na zawsze, a podczas jego wynoszenia płacze
instrument staje się tu więc jakby symbolem - być może normalnego życia, zdrowia, namiastką szczęścia
-
z rozmowy z końca rozdziału (Staś i Bolesław) wynika, że muzyka ISTOTNIE przywołuje świat spoza choroby :!:
umierając, Staś przyznaje się przed sobą, że wszystko miało odwrócić uwagę od cierpienia
-
Stasia to irytuje, ale mimo wszystko nazywa ją później swoją siostrą w chorobie
kobieta umiera pierwsza, jak gdyby zapowiadając śmierć Stasia - nieodwołalny porządek rzeczy
więc może jego umysł wcale nie jest pozbawiony trosk, ale jedynie starannie przed nimi chroniony #
tak, ponieważ Staś wie, że umiera
wzmianki o nadchodzącej śmierci Stasia są zawsze krótkie, pojawiają się prawie znikąd, szybko również znikają
-
-
można odnieść wrażenie, że jest pogodzony ze śmiercią i niewykluczone, że do pewnego momentu jest to prawda
przyjeżdżając do leśniczówki właściwie już czuje się jak umarły i przez to oddzielony od całego świata, a jedynymi ważnymi zdarzeniami są te przeszłe, z sanatorium
kiedy zakochuje się w Malinie, jakkolwiek kliszowo by to nie brzmiało, czuje, że zaczyna żyć i po szczęściu i drobnych zachwytach nad leśniczówką, których doświadcza przed nim Bolesław
to jednak prowadzi do rosnącego uczucia żalu - ukazuje mu się życie poza sanatorium i poza leśniczówką, które nie będzie mu dane, ludzie, których nie pozna
-
-
wyznania (momenty wrażliwości) wbrew oczekiwaniom w żadną stronę nie prowadzą do "utworzenia mostu porozumienia"
śmierć i uczucia to tematy, które wymagają otworzenia się przed drugim człowiekiem, w fikcji zwykle prowadzą do zacieśnienia więzi [wymyślić przykład]
-
-
kiedy do Bolesława dociera nieuchronność śmierci Stasia, z ponurego nastroju wyłania się naturalistyczny, dosadny, zdepersonifikowany "trup"
co zrozumiałe, dla Stasia jego nadchodząca śmierć zaczyna go przerażać i przytłaczać, podobnie zresztą Bolesława
obaj jednak widzą swoje podejście jako nieznaczne w skali wszechświata - to się potwierdza, kiedy śmierć Stasia rozpływa się gładko w codzienności