To tak jak dzień świra gdzie w tle ty jak świstak się przewijasz, i choć tak bardzo chciałbyś odpocząć, nie możęsz bo zawsze coś, zawsze ktoś, sąsiedzi, chińczycy litwini i młoty pneumatyczne. zawsze cos napierdala pod twymi oktami, ciszy nie ma w bloku bo sąsiad się odlewa, bo z kranu woda kapie, uciec by sie chciało lecz dokąd może nad morze 0 ake haj tak bez kasy kto mi pomoze. baby w pociągu pierdolą gorzej niż ksiąc na kolędzie. na plazy chwila ciszy a potem pies... po psie kolejna pinda jak nie zacznie nawijać, katarynka, buzia się nie zamyka, dziś wkurwiła by cie nawet mama muminka, szminka, kuzynka, sąsiadka, kochanka a na koniec matka co niby wzystko a jednak niczego nie pojmuje