Podmiot mówiący nawołuje do uleczenia chorób Rzeczypospolitej. Mówiąc o ojczyźnie posługuje się metaforą Polski-matki. Wskazuje sześć chorób ją trapiących: nieżyczliwość ludzką wobec swojego kraju, niezgoda wewnętrzna, naruszenie religii katolickiej i herezja, osłabienie władzy króla i jego autorytetu, niesprawiedliwe prawa, grzechy przeciw wierze w Boga. Następnie autor ukazuje metaforę statku (ojczyzny) zagrożonego przez morski żywioł i podróżujących nim ludzi, którzy zamiast pomagać w ocaleniu okrętu, „tłumoczki i skrzynki swoje opatrują”, w plastyczny sposób dowodzi, że dobro wspólne zawsze stoi wyżej niż interes partykularny. W przeciwnym razie statek „zatonie, i z nim my sami poginiemy.”