Czy zechce Pani zostać ze mną na środku jeszcze przez chwilkę? Fantastycznie! Można śmiało odłożyć telefon. Proszę opuścić dłonie wzdłuż ciała... będzie mniej bolało, gdy poleci Pani w dół przez zapadnię. Bez wątpienia moim ulubionym rekwizytem od zawsze była talia kart. Karty były moją pierwszą miłością jeszcze na długo przed tym jak poznałem swoją małżonkę. Żona wciąż ma mi za złe, że często spędzam więcej czasu z kartami, niż z nią, dlatego pewnego dnia przygotowałem dla niej specjalny efekt, który chciałbym dziś odtworzyć z Pani pomocą. Czy ma Pani ulubioną kartę w talii? (DOWOLNA KARTA) to świetny wybór! Odnajdźmy ją... Proszę chwycić marker i złożyć piękny autograf na tej stronie karty... oraz numer telefonu. Oczywiście żartuję, proszę unieść kartę do góry i zaprezentować wszystkim przechodząc jak podczas walki bokserskiej. Złóżmy Pani kartę w pół... i jeszcze raz... Mam do Pani ogromną prośbę i musi mi Pani zaufać. Proszę chwycić kartę zębami i pod żadnym pozorem nie wypuszczać. Za chwilkę wykonam tą samą czynność z drugą kartą i razem będziemy głupio wyglądać, także będzie to idealny moment dla fotografa. Wezmę kolejną kartę z wierzchu... i podpiszę ją swoimi inicjałami w ten sposób, MS. Zegnę ją w identyczny sposób, a następnie włożę do ust. Reszty kart i markera już nie potrzebujemy. Proszę obrócić się w moją stronę, głęboko popatrzeć mi w oczy i pod żadnym pozorem nie wykonywać gwałtownych ruchów. To jest ten moment, kiedy zazwyczaj zdarzają się omdlenia... Musimy tak wytrzymać jeszcze 10 minut nim magia zacznie działać. Proszę podać mi swoje dłonie. Czy poczuła Pani cokolwiek? Nie lubię / lubię kiedy kobiety tak mówią. Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, ja powinienem mieć w ustach kartę z Pani podpisem... natomiast do Pani powinna powędrować... Zepnę obie karty na pamiątkę. Dajcie wielkie brawa dla mojej asystentki!