Scena II (wielka improwizacja) - poeta żali się, że inni nie rozumieją jego twórczości, nie są w stanie odczytać emocji z tekstu. Według niego tylko Bóg i natura są godni sluchania jego pieśni. Tworzy nieśmiertelną pieśń, pyta się Boga czy On mógłby zrobić coś większego od Jego dzieła. Bohater czuje swoją wyższość nad innymi, jest ponad poetami, mędrcami itd. Czuje jak jego dusza przychodzi do Boga, porównuje się do Stwórcy, poźniej nawet uważa że Bóg ulegnie przed jego mocą. Pragnie uzyskać władzę nad duszami, chce aby ludzie byli na jego skinienie, ludzkość ma być dla niego jak słowa i myśli dla poety. Chce rządu dusz. Określa boga jako jedynie mądrość, nie jest on miłością. Wyzywa Boga na pojedynek, pragnie aby Bóg nim nie gardził. Uważa się za jedność z całą ojczyzną "Milion, bo za miliony kocha i cierpi katusze". Chce zaprzeczyć temu, że Bóg jest ojcem świata i nazwać go (tu dokończy diabeł "carem"). Nastpuje walka duchów nad nieprzytomnym Konradem.